Geoblog.pl    yanosik    Podróże    Starożytni kosmici Chile, Boliwia, Peru    Boliwia inny swiat i ,,Wieliczka''
Zwiń mapę
2014
01
lis

Boliwia inny swiat i ,,Wieliczka''

 
Boliwia
Boliwia, Chiguana
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14485 km
 
Mrozny i wietrzny gorski poranek ustepuje wraz z pierwszymi promieniami slonca. Na tej wysokosci slonce daje zycie,jego pierwse promienie natychmiast napelniaja cieplemi radoscia nasze serca. Be watpienia gdybym tu mieszkal codziennie tak jak tubylcy oddawal bym Sloncu czesc, bo jego cieple promienie niosa cieplo, radosc i zdrowie. Jeszcze przed sloncem wstaje nasza bezebna kierowniczka schroniska i od rana opieprza kazdego , kto sie tylko nawinie- nawet nas. Dla pelnego uzupelnienia opisu jej sylwetki nalezy dodac, ze owa dama bez przerwy zuje luiscie koki i pluje nimi gtdzie popadniei, ba nawet mnie nimi czestuje twierdzac, ze koka ma dzialanie przedciwbakteryjne - moze i ma. Biore szczypte lisci  zuje powolii po cym przytrzymuje jesykiem przy policzku. Smak paskudny gorkawo- kwasny, ale czego bym nie zrobil zeby zabic roznoszone przez Stara bakterie.

Nocujacy w schronisku budza sie do zycia. Znaczna grupa bioraca udzial we wczorajszych zawodach jeszcze przerd sniadaniem rozpoczyna negocjajcje z kierowca 2 samochodu na temat powrotu do San Pedro. Poprzedniego wieczoru udalo nam sie wyleczyc dwojke chijijcykow - Eduarda i Marie. Podalismy im nasze tabletki na chorobe gorska i przeciwbolowe, wiec rano wygladali duzo lepiej od swoich towarzyszy podrozy.

Negocjacje z kierowca koczncza sie sukceserm tylko dlatego, ze zgadzamy sie przyjac na poklad dwojke ww. Chilijcykow. Mistrz Wegier w kajakarstwie- superzbud0owqany i wysportoweany 28 latek wraz ze swoja dziewczyna i chiiska rosjanka wr5aascaja do San Pedro.

W naszym aucie podrozuje teraz 6 osob i kierowca. Chilijczycy, ktorzy dolaczyli do naszej polsko - nowozelsandzkiej grupy to kuzynostwo- Eduardo jest wesolym egocentrycznym kierowca ciezarowki, a Maria Paz - pracownikiem kadrowym w banku.  Ich rodzina ma duze tr5adycje muzyczne, Eduardogra na 24 strunowej la gitarze, a Maria spiewa i tanczyla w balecie. Po kilku godzinach wspo0lnej jazdy znakomicie asymiluja sie do grupy. Ucymy ich spiewac polskie piosenki smiejemy sie zartujemy.

Nasz dzisiejszy dzien rozpocynamy od tzw. Arbol- formacji zwietrzalych wulkanicznych skal - cos w stylu mini Kapadocji,z tym ze polozone na wysokogorskiej andyjskiej pustyni na tle goruujacych nad nami 6-cio tysiecznikow.

Dlugi znowu tanczy z aparatem, chociaz wysokosc na ktorej sie znjdujemy znacznie spowalnia jego ruchy. Swoje godowe tance ze sztuka utrwalania i przekazania otaczajacego nas piekna kontunuujemy jeszcze w trzech nastepnych lagunach z flamingami. Wydaje sie ze zdazylismy sie przyzwyczaic do otaczajacych nas widokow,ale to skutek nadmiaru wrazen i  niesamowitej roznorodnosci otaczajacego nas krajobrazu. W ciagu alkedwie kilku godzin nas mozg musial przyjac i zsapamietaqc wszystko to, o czym rozmawialismy i marzylismy przez ostatni rok.

Otaczajaca nas przepiekna, dzikia natura przepelniona odbiciami gor w plytkich kolorowych wodach lagun,  bezkresna przestrzen pochlaniajaca majaczace na horyzoncie gorskie szczyty wypelniona sloncem, wiatem i kwieleniem setek brodacych w  wodzie flamingow wypelnila nase wnetrza bezgranicznie do tego stopnia, ze nasze godowe taqnce z fotografia staly sie bardzo statycne i przy brzegu astygalismy jak slupy soli chlonac otaczajace nas piekno. Tu nie ma czasu, nie ma pospiechu- nie ma swiata - tutaj stajesz sie czastka tego co cie otacza.

Blogi spokoj przerywa nawolywanie naszego kierowcy, ktory wlasnie przygotowal obiad.

W dro0dze na obiad wzdlou brzegu jeziora dochodimy do czegos co natychymiast spropwadza nas na ziemie- w blotnisty brzeg jeziora wpiuta je4st recznie malowana i niechlijnie wykonana tabliczka  z napuisem Wi-Fi.

Wieczorem docieramy na zapowiadany i opisany w programie wycieczki nocleg- dwuosobowe pokoje, elektrycznosc, ciepla woda. Prawie wszystko sie zgadza- pokoje sa dwuosobowe, ale na posadzce czysta gruba sol, pokuj to cos o wielkosci 2X2,5 z dwoma lozkami , a wlasciwie kamiennymi sarkofagami przykrytymi materacem, zadnej szafki, a sciany wykonane z solnych blokow i pokryte solnym tynkiem. Wssystko to wyglada jak plac budowy - ;Kurwa Wieliczka; tylko ze nie p-o ziemia. otaczajaca nas sol csalkowicei pozbawia powietrze wilgotnosci. Pokoje pokojami,ale laienka bedzie zaasilona woda w blizej nieokreslonym czasie, wody w 2 toaletaqch tez sie nie splukuje, ale nie smierdzi, bo sol pochlania wszystkie zapachy. Poniej okazalo sie e wlasciciel gospodarswtwa, w ktorym zaadoptowal stodole na schronisko wolal kazdego z nas osobno i osobiscie nadzorowal 2 minutowa kapiel. Niewatpliwym plusem reglamentacji byla cieploa woda. Wspolnie cala zaloga spozywamy kolacje do ktorej Mauricio wyczsarowuje butelke slodkiego wina./ my z naszych zapasow wyciagamy 3 piwa. Tak ogromna ilos alkoholu p0owala nam na dlugie nocne - polsko- chiolijsko- australijskie rozmowy. Wyglada na to ze zdazylismy sie poolubic,koniec koncow wymieniamy adresy i emaile, zapraszamy sie do wzajemnych owiedzin. Opowiadsamy o rodzinach, zwyczajach przyjaciolach, swietach, podrozach. Mowimy o tym jak postrzegamy sie wajemnie jako narody i panstwa. Maria jest ciekawa co myslimy o CHILE. Zdobycze technikiw postaci telefonow pozwalaja nam na prezentaqcje zdjec. Spac idziemy pozno w nocy, a rano pobudka juz o 4.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
yanosik
Tomasz Stepień
zwiedził 4.5% świata (9 państw)
Zasoby: 58 wpisów58 56 komentarzy56 197 zdjęć197 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
20.01.2013 - 31.01.2013
 
 
15.06.2010 - 15.06.2010